Kiełbaski norymberskie to ikona niemieckiej Norymbergi. Chyba nikogo tym nie zaskoczyłem, prawda? Norymberga to największe miasto i stolica wchodzącego w skład Bawarii regionu Frankonii. Serwowane tutaj kiełbaski są dość wiekowe, bo mają ponad 700 lat, ale kochają je wszyscy. Tymi małymi (długość około 8 centymetrów, waga maksymalnie 25 gramów), świetnie doprawionymi między innymi majerankiem kiełbaskami zajadają się tu wszyscy. Młodzi, starzy, robotnicy, profesorowie, kobiety, mężczyźni, lokalsi i turyści z całego świata.
Kiełbaski norymberskie na kilka sposobów
Jednym z najpopularniejszych sposobów serwowania kiełbasek norymberskich jest podanie 3 grillowanych sztuk w przeciętej w połowie bułce wraz z niewielką ilością musztardy. Taki zestaw nazywa się „Drei Im Weckla” lub też „Drei Im Weggla”. W ten sposób podawane kiełbaski spotyka się najczęściej na ulicznych straganach i w budkach z fast foodem. Czasem do takiej bułki z kiełbaskami wkładana jest również duszona kapusta kiszona (sauerkraut). W restauracjach najbardziej popularnym sposobem serwowania kiełbasek norymberskich jest podanie grillowanych 6, 8, 10 lub 12 sztuk na duszonej, odpowiednio doprawionej kapuście kiszonej (sauerkraut).
Równie popularne w restauracjach jest podanie kiełbasek norymberskich z przyrządzoną na kwaśno sałatką ziemniaczaną (kartoffelsalat) lub puree ziemniaczanym. Musztarda lub chrzan do kiełbasek są obowiązkowe. Oczywiście do takiego zestawu obowiązkowe jest również piwo, najlepiej Tucher z lokalnego browaru. W restauracjach powyższe zestawy podaje się na tradycyjnych cynowych talerzach.
Miłość od pierwszego kęsa
Moja miłość do kiełbasek norymberskich narodziła się w roku 1995 podczas jednej z moich pierwszych wizyt w Norymberdze. To wielki nietakt, potwarz wręcz dla lokalsów odmówić im spróbowania kiełbasek, więc zrobić tego nie mogłem. Na szczęście, bo zakochałem się (jak mnóstwo osób z całego świata) w ich smaku i dymnym aromacie. Ta miłość trwa do dzisiaj. Zresztą, czy na zdjęciu poniżej mój uśmiech podczas konsumowania kiełbasek nie jest oznaką szczęścia? Kiełbaski norymberskie. Mała rzecz, a cholernie cieszy.
Cel uświęca środki
Czasem wydawać się to może absurdalne, ale wyjazd którego celem jest skonsumowanie czegoś lokalnego, wybitnego, może mieć sens. Jeździmy do Rzymu oglądać Forum Romanum i Koloseum. Gnamy do Miami poleżeć na piaskach słynnej Miami Beach. Lecimy do sanktuarium w Lourdes, aby jak kiedyś Bernadette Soubirous doznać objawienia Matki Bożej. Udajemy się z pielgrzymką na Jasną Górę, aby pod obrazem Matki Bożej Częstochowskiej wypłakać się, ale i podziękować za cały rok. Dlaczego zatem do diaska nie można by jechać tak po prostu dla przyjemności do Norymbergi? Po to, by zjeść kiełbaski norymberskie i napić się pszenicznego Tuchera. A zatem turystyce kulinarnej mówimy stanowcze: TAK!!!
Wypróbuj pyszny przepis na sałatka ziemniaczana na kwaśno. Tę samą, którą podaje się do kiełbasek norymberskich. Zachęcam, jest pysznie!
Dowiedz się, gdzie zjesz smacznie podczas pobytu w Norymberdze. Odwiedź stronę Tourismus Nuernberg.